Chiny. Dla niektórych jest i pozostanie jako kraj bardzo odległy, wręcz nieosiągalny. Kraj o którym marzy się aby kiedyś odwiedzić. Ja nigdy nie marzyłam. Dla mnie było czymś oczywistym, że pojadę do Chin. Nie mogłam czekać w nieskończoność.
Kraj mnie zaskoczył pozytywnie. Trochę zmęczył. Jedyna bariera jaka istniała, to bariera językowa.
I morze, morze ludzi wszędzie. Chociaż nie widać tego na większości zdjęć.
Jestem uparta, chyba jak każdy Baran. Czasem złośliwa. Ale tylko pod wpływem impulsów. Od nich często uzależnione jest moje działanie. Szanuję ludzi i ich decyzje. I oczekuję tego samego.
Unikam Ryb, ludzi nudnych i bezosobowych, uwielbiam - pozytywnie zakręconych.
Cenię sobie swoją niezależność. Lubię rozmawiać, ale nie o wszystkim i wszystkimi. Wbrew pozorom uważnie słucham ludzi, ale nie wszystkich i wszystkiego.
Mam mnóstwo marzeń i spełniam je. Nie ma rzeczy niemożliwych, a jedynie niedostępne w danej chwili. Więc czasem muszę niestety ostudzić swój zapał.
Często ryzykuję, bo lepiej mieć na swoim koncie wiele błędów niż żyć w świadomości, że nie wykorzystało się szansy.
Jestem nocnym markiem - to pozostałość po życiu studenckim. Nie zamierzam zmieniać przyzwyczajeń.
Jestem świadoma swojej wiedzy i niewiedzy. Głupio mi z powodu niewiedzy. Dlatego dużo czytam.
W życiu kieruję się sercem i intuicją, a nie rozsądkiem. Ale chyba dobrze na tym wychodzę, a moje wybory są tymi właściwymi.
A w tłumie? W tłumie trzeba się wyróżniać!